Skuteczne odchudzanie vol.7

Efektem jo-jo nazywamy proces odzyskiwania straconych w toku redukcji centymetrów i kilogramów. Zjawisku temu towarzyszy najczęściej frustracja i niechęć do podejmowania kolejnych prób odchudzania. Efekt jo-jo w największym stopniu dotyka osoby, które odchudzają się w sposób mało racjonalny i nieprzemyślany, stosując np. modne diety sezonowe. Im do niższych pułapów % tkanki tłuszczowej chcemy dojść, tym większe jest ryzyko, że pojawią się problemy z utrzymaniem efektów po zakończeniu całego procesu.

Z praktycznej strony efekt jo-jo oznacza powrót do pierwotnej wagi (a czasami nawet jej przekroczenie):

– z mniejszą masą mięśniową niż wyjściowo,

-z obniżonymi hormonami sytości (które chcą wrócić do normy po długiej restrykcji),

– ze zmniejszoną wartością podstawowej przemiany materii,

– ze zmęczeniem i frustracją wielotygodniowym odmawianiem sobie rzeczy smakowitych (a tym samym chęcią nagrodzenia siebie za długi okres wyrzeczeń).

Jeżeli dopadnie nas efekt jo-jo to kończymy cały proces <odchudzanie-tycie>niestety z gorszym składem ciała (większy % tkanki tłuszczowej i mniejszy mięśniowej), gorszym wyglądem i wypaleniem psychicznym. Wszystko to sprawia, że od lat trwają poszukiwania skutecznej metody zaradczej. Jedną z takich strategii miało być tzw. „reverse dieting”.

Reverse diet– ukierunkowane na ograniczenie ryzyka przyrostu tkanki tłuszczowej po zakończeniu odchudzania- w praktyce polega na tym, że wychodzenie z redukcji jest powolne, a następujące po sobie zwyżki kaloryczne są subtelne i rozłożone w bardzo długim czasie. Metoda ta zaleca by zwiększanie kaloryczności diety nie przekraczało tempa 5% na tydzień. Niestety ma to swoje poważne wady -dodawanie kalorii do diety ślimaczym tempie przedłuża czas ekspozycji na działanie szkodliwego czynnika, jakim jest głęboki deficyt kaloryczny. Efektem tego może być pogłębianie zaburzeń gospodarki hormonalnej.

Na koniec dzisiejszych rozważań warto dodać, że pożądaną rzeczą po prawidłowo przeprowadzonej redukcji będzie zrobienie badań krwi, sprawdzających stan naszego organizmu, gospodarki hormonalnej, analiza ewentualnych niedoborów witamin i minerałów (a jeśli taki wystąpi to szybkie uzupełnienie tych elementów, których mogło brakować na restrykcyjnej diecie). Po redukcji możemy przejść w okolicę „zera kalorycznego” (czyli zrównoważonego bilansu energetycznego), ale będzie to też dobry okres na wejście w plan żywieniowo-treningowy nacelowany na rozwój masy mięśniowej przy utrzymywaniu nadwyżki kalorycznej.